LIST OTWARTY DO POLSKICH PATRIOTÓW
MIESZKAJĄCYCH W REJONIE TRENTON, NJ
A TAKŻE
PUŁKOWNIKA MAZGUŁY I JEGO KAPCIOWYCH.
Kilka dni temu na znanej Państwu stronie internetowej www.spojnik.com ukazało się ogłoszenie, które zmusiło mnie do sięgnięcia po zdwojoną porcję nitrogliceryny.
Autorka anonsu, beata (pisownia oryginalna) zaprasza bowiem do klubu „Mała Polska” na spotkanie z Adamem Mazgułą. Spotkanie ma się odbyć 11 listopada w stuletnią rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Takiego poziomu ironii i groteski nie osiągnął dotąd żaden z występujących w tym miejscu kabaretów...
Dla tych, którzy tego nie wiedzą: Adam Mazgulą to czołowy w Polsce apologeta stanu wojennego (ZOBACZ), obrońca UBeków którym zmniejszono emerytury, pomysłodawca zmiany włądzy poprzez zamach wojskowy (TUTAJ) i piewca „niezwyciężonego” Ludowego Wojska Polskiego.
11 listopada, w dniu, w którym powinniśmy się jednoczyć i z dumą wspominać osiągnięcia naszych przodków, mamy zasiąść w jednej izbie z siepaczem stanu wojennego?
Wiem, wiem, Pana podobno, choć naonczas już oficera, ze stanem wojennym nic nie łączyło..., jak tą panią co w ciąży była, dzieci miała ale...”co to, to nie...”
Panie Mazgula, choćby pan wtedy grochówkę gotował, byłeś jednym z tych, którzy wypowiedzieli wojnę własnemu narodowi. Pan nie był szeregowym, poborowym żołnierzem, który nie miał wyboru. Pan go miał. Mógł pan rzucić tę antypolską służbę albo strzelić sobie w łeb, w strzelaniu jesteś przecież nie byle jakim specjalistą (ZOBACZ).
Dla Pana stan wojenny to nieomal „kulturalne wydarzenie”... Niech pan to powie w twarz rodzinom zabitych w kopalni „Wujek”. Oni i Ksiądz Jerzy Popiełuszko to najbardziej znane ofiary tego okresu, ale przecież nie jedyne. Są setki innych, o których się nie mówi. Niemal każdy z nas może przynajmniej jedną wskazać.
Ja też.
Moja kuzynka Danusia zmarła na zwykłe zapalenie wyrostka robaczkowego tylko dla tego, że nie działały wyłączone mocą stanu wojennego telefony i nie można było wezwać pomocy.
W Opolu, Pana mieście, ratuje ludzkie życie lekarz. Na imię ma Jan. Znam go, był bardzo zdolnym i aktywnym społecznie uczniem w liceum, w którym uczyłem. Ma w tej chwili za sobą wieloletnią medyczną praktykę. Mógłby mieć o 5 lat dłuższą. Jan pragnął zostać lekarzem a zarazem chciał kontynuować rodzinne tradycje wojskowe. Wybrał więc za swoją Alma Mater Wojskową Akademię Medyczną. Duży błąd. Zwłąszcza, że Jan rozpoczął studia w roku, w którym wywołaliście stan wojenny. Od 13 grudnia Jana i jego kolegów nie sadzano w ławach szkolnych. Z nabitymi karabinami od switu do wieczora patrolowali ulice, pacykowali strajki. Gdy po trzech tygodniach takiej „nauki” Jan na porannym apelu ośmielił się zanegować ów program edukacji, spotkało go... sam Pan wiesz, karna kompania, Suwałki, wilczy bilet na wszystkie uczelnie w Polsce. Pan dobrze też wie, że takich jak Jan było wielu. Łamaliście ludziom kariery, popychali do samobójczej śmierci. Jan szczęśliwie był silny, przetrwał i dzięki wstawiennictwu wielu życzliwych mu ludzi po 5 straconych latach rozpoczął ponownie studia. Jest Ojczyźnie użyteczny.
A Pan?
Pan wznieca podziały, tryska jadem, próbuje prawdę zastąpić kłamstwem.
Ludzi z mojej generacji Pan nie oszuka, my wiemy czym był stan wojenny, my pamiętamy jaki „zasobny” był kraj pod waszymi rzadami, to my popijaliśmy żółty ser octem...
Pan tego nie musiał, Pana koledzy też nie. Wy byliście uprzywilejowaną kastą. Wy decydowaliście. To wam taczkami wożono odznaczenia, to wam przysługiwały talony na samochody i dobra, o których ciężko było pomażyć. Wygraliście wojnę z własnym narodem by dalej żołnierze byli waszymi chłopcami na posyłki, naprawiali wam auta, porządkowali ogródki, remontowali mieszkania, nosili zakupy, odprowadzali dzieci do przedszkola. Nie dziwi więc, że z rozrzewnieniem wspominacie tamten czas...
Drodzy Rodacy.
Pan Mazguła jest kolejnym Dyzmą w naszej historii. Niestety w Polsce dalej jest tak, że na salony wpuszczani są menele, którzy popełnią takie czy inne grubiaństwo. On to zrobił. Wypowiedział się o stanie wojennym tak wrednie i tak nieprawdziwie, że po prostu nie mógł pozostać niezauważalny. I co z tego, że społeczeństwo go potępiło – istotne, że doceniły to resortowe dzieci skupione w tak zwanej totalnej opozycji. Mazguła był wodą na ich młyn. Pana Dyzmę zaczęto zapraszać, pokazywać w telewizji, uczyniono ekspertem od spraw małych i wielkich. Nie jest ważne ile szarych komórek wspiera jego wywody, ważne, że wali w rządzących.
Panie Mazguła, kilka dni temu raczyl pan napisać: „PiS oddał Warszawę faszystom”. Z tej i innych pana wypowiedzi (OBEJRZYJ) wnioskuję, że pojęcie faszyzmu zna pan tak dobrze jak bliska pewnie Panu Joanna Kluzik – Rostkowska, przypomnijmy – Minister Oświaty w rządzie PO (sic!). Kto nie wie o czym mówię niech obejrzy ten filmik: https://www.salon24.pl/newsroom/905844,zalek-pucza-kluzik-rostkowska-czym-jest-faszyzm-kompromitacja-poslanki-po
Określenie „faszysta” robi niezwykłą karierę. Każdy kto nie pasuje tuzom totalnej opozycji jest faszystą. Jeżeli weźmiesz udzial w Marszu Niepodległości trzymając dziecko na jednej ręce a flagę biało-czerwoną w drugiej to też nim jesteś. Tak jak onegdaj komuniści a później kurewstwo przywłaszczyło sobie słowo „towarzysz”, tak teraz wyłącznie opozycja definiuje pojęcie faszyzmu. Bez podstawowej wiedzy historycznej i etymologicznej. Myślę więc, ze mam prawo pójść w te ślady i stosując ich metody zbudować inny, aczkolwiek bardziej dokładny desygnat faszysty.
Here it goes.
Pan, Panie Mazguła jest faszystą. Służył pan wiernie faszyście Jaruzelskiemu, który po faszystowsku, niezgodnie z konstytucją ogłosił stan wojenny, jego faszystowscy pretorianie w środku nocy wyłuskiwali ludzi z ich domów i lokowali w obozach dla internowanych a pozostałym, jak to faszyści, prawami stanu wojennego, brakiem możliwości komunikacji, cenzurą, godziną milicyjną itd. zabrali swobodę wypowiedzi i ekspresji.
I co pan na to faszysto Mazguło?
Proszę tylko nie mówić, że pan jedynie wykonywał rozkazy; to próbowali pana starsi w faszystowskiej wierze koledzy na procesie norymberskim.
Bez powodzenia...
Do organizatorów spotkania:
Kryjecie się za bezimiennym plakatem. Domyślam się jedynie, że jesteście ta samą grupą, która przyjmowala, hołubiła, obwoziła po USA szefa KODu – „kucyka”, przekrętasa Kijowskiego. Wkrótce po tym wylądował on na śmietniku historii.
Macie więc dobrą rękę...
Mam graniczące z pewnością przypuszczenie, ze płk. Mazguła będzie następnym, bo tam jest jego miejsce.
Do właścicielki klubu „Mała Polska”:
Pani Ewo Śledziewska, będąc współorganizatorem tego spotkania potwierdziła Pani krążące po Trenton przypuszczenie, że „Mała Polska” to bardziej „mały PRL” jest...
Do przyjaciół emigrantów:
11/11/2018 to jest nasz wielki polski „big deal”.
100 lat temu nasi przodkowie po wiekach niewoli odzyskali niepodleglość. Dwudziestolecie miedzywojenne dało szansę na odbudowę struktury państwa. Byliśmy na dobrej drodze. Niestety naziści wraz z komunistami nam to odebrali. Przez prawie 50 lat panowali nad nami sowieci. Spustoszyli naszą ziemię, nasze tradycje, naszą gospodarkę. Najgorsze, że spustoszyli nasze umysły. Do dzisiaj nam nie przeszkadza, że Polska jest rozkradana, że agenci obcych nacji wpywają na nasze decyzje społeczne i gospodarcze, że na wysokie funkcje w rządzie i w samorządzie wybieramy zwykłych kryminalistów, debili i szkodników.
To się musi zmienić!
Na razie, spróbujmy godnie uczcić niedzielną rocznicę.
Zrób to tak jak ci serce podpowie: może odwiedź polską Częstochowę i weź udział w zbiorowym świętowaniu, zapal lampkę na grobach bohaterów narodowych, odwiedź pomnik Blogosławionego Jerzego Popiełuszki przy kościele Św. Jadwigi w Trenton. Albo zrób to prywatnie. Przeczytaj dziecku polską bajkę, wywieś pod dachem polską flagę, jeżeli lubisz, wznieś polską wódką toast za pomyślność Ojczyzny.
Jednego wszako nie rób. Nie nobilituj swoją osobą spotkania z Mazgułą.
Jego wizyta to policzek wymierzony polskim patriotom w USA.
Spotkanie i tak się odbędzie.
Resortowe dzieci nie zawiodą...
Chwała Polsce
Andrzej Weiss
Trenton, 8 października 2018 r.
Copyright © 2005-2024 SPOJNIK. Developed by Tworzenie stron internetowych - SAMIL. |